niedziela, 17 marca 2013

już na wstępie dodam, że ten rozdział dedykuję Asi, która zmotywowała mnie do napisania go, dziękuję ♥

Rozdział 2

✖ Louis
  Do mojego nowego mieszkania przyszedł jakiś chłopak. Pewnie chciał się wkręcić na imprezę. O nie!
U mnie nie ma tak łatwo. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem stojącego w deszczu blondyna. Przez chwilę wydawało mi się, że zatonąłem w jego niebieskich oczach, które obserwowały każdą część mojego ciała.
Ogarnąłem się i zamknąłem mu drzwi. Nie będę wpuszczał do domu każdego, kto ma ładne oczy. Poprawiłem włosy i wróciłem do zabawy. Poszedłem do Eleanor i utonęliśmy w rozmowie. Nawet nie pamiętam, gdy wszyscy wyszli, bo za dużo wypiłem i urwał mi się film.

 ✖ Niall
   Siedziałem przed mieszkaniem szukając kluczy. Po wejściu do środka mieszkania zobaczyłem pijanych, leżących wszędzie ludzi. Szturchnąłem jakiegoś chłopaka, który jeszcze nie zasnął i powiedziałem, że koniec imprezy. Ludzie zebrali się i wyszli. Ogarnąłem troche pokój i rozpakowałem się. Spojrzałem na zegarek. Była 12:30. Z powodu, że byłem brudny poszedłem pod prysznic. Rozebrałem się do naga i stanąłem pod prysznicem. Moje blond włosy były bardzo oklapłe, ale niebieskie oczy świeciły w blasku żarówki.
Wtedy nagle do łazienki wszedł nagi współlokator, czyli ten tajemniczy przystojny brytyjczyk. Jak już wspomniałem był CAŁKIEM NAGI. Byłbym zapomniał, ale ja także byłem nagi. Nie zauważył mnie. Serce biło mi bardzo mocno. Po skończonym wypróżnianiu się, spojrzał w moją stronę. Obleciał mnie wzrokiem i wybiegł. Dokończyłem się myć i wyszedłem w ręczniku do pokoju. Zobaczyłem go stojącego przy oknie. Palił papierosa i wyglądał przez okno patrząc na ulicę. Miał roztrzepaną fryzurę, T-shirt w paski, beżowe shorty i dwudniowy zarost. Jego mięśnie sprawiały, że wyglądał bardzo seksownie. Założyłem czerwoną koszulkę polo, bluzę i spodnie dresowe. Stanąłem za nim i szturchnąłem go w ramie.
- Chyba źle zaczęliśmy naszą znajomość. - Powiedziałem, ale on mnie zignorował.
- Jestem Niall. - Powiedziałem wyciągając rękę. On stał jeszcze jakieś dziesięć sekund, więc schowałem ją w kieszeń tracąc jakiekolwiek nadzieje komunikacji między nowym współlokatorem.
Wtedy odwrócił się i wyrzucając spalonego do końca papierosa powiedział ochrypniętym głosem.
- Jestem Louis Tomlinson. - Powiedział.

 ✖ Louis
  Byłem dla niego trochę beszczelny. I dobrze, nie chcę, żeby postrzegał mnie jako lalusia. Niech wie, kto rządzi w tym mieszkaniu. Wyciągnąłem paczkę tanich papierosów i wyciągnąłem jednego. Widząc, że Niall był trochę zmieszany całą tą sytuacją, uznałem, że będę starał się być dla niego miły.
- Chcesz ? - Spytałem podając mu paczkę papierosów.
- Nie, dziękuję nie palę. - Odpowiedział i usiadł na kanapie.
Stałem jeszcze chwilę dopóki młody nie przyglądał się na mnie od góry do dołu.
- Podobno jesteś z Irlandii, jak tam jest? - Rzuciłem, by jakoś zacząć rozmowę.
- Przyjemnie, ale nie jest tak atrakcyjna jak Anglia, tu jest tak.... tak.. - Zaczął.
- Tak niezwykle. - Powiedziałem wyrzucając kolejnego papierosa przez okno.
- A ty jesteś stąd? - Spytał. Popatrzyłem na niego. Wyglądał tak niewinnie i słodko. To chyba przez to jak się zachowywał. Starał się być uprzejmy i tak jakby przemyślał każde słowo, które chciał powiedzieć.
- Tak, jestem stąd, a dokładnie urodziłem się w Donecaster. - Powiedziałem wyciągając z paczki kolejnego, bo już trzeciego papierosa. Byłem zdenerwowany, bo nie przepadam mówić o sobie.
Szukałem zapalniczki, od której chciałem odpalić papierosa.
- Nie zaszkodzi Ci tyle palić ? - Spytał blondyn nerwowo przewracając oczami na prawo i lewo.
Zignorowałem go. Trafił w mój czuły punkt. Palę od 13 roku życia, od kiedy pierwszy raz mój przyjaciel Zayn pokazał mi jak to właściwie się robi. Robię to często, przyznam że jestem uzależniony, ale na to już nic nie poradzę.

✖ Niall.
  Louis wypalił już trzeciego papierosa. Zachowywał się wobec mnie bezczelnie, ale w sumie taki już jest. W sumie go rozumiem. Nikt by mi pewnie nie uwierzył, ale też kiedyś to przeżyłem. Tak, mimo tego, że rodzice zawsze mnie kontrolowali, wysłali do prywatnej szkoły też to przeżyłem. Miałem wielu fałszywych przyjaciół, którzy wciągnęli mnie w handel narkotykami, w papierosy. Moi rodzice wymagali bym był perfekcyjni, a tak właściwie nie spędzali ze mną czasu. Pracowali całymi dniami, gdy ja włóczyłem się po świecie.
Gdy miałem problemy nie miałem się do kogo zwrócić o pomoc. Ale po jakimś czasie zrozumiałem co robię źle i z tym wszystkim zerwałem, mimo że było mi bardzo ciężko. Dlatego wierzę, że ludzie potrafią się zmienić. Wierzę, że Louis też się zmieni.

___________________________________________________________

No cóż to koniec drugiego rozdziału.
Podoba Ci się ? - dodaj komentarz.
Czytasz ? - Na górze bloga jest ankieta, więc kliknij tak.
Chcesz być na bieżąco z rozdziałami ? - follownij mnie na twitterze.

5 komentarzy:

  1. SUPER *.*
    Bardzo mi się podoba, przeczytałam dzisiaj oba rozdziały i muszę przyznać, że masz talent!
    Ja też wierzę, że Louis się zmieni. po Twoim opisie widać, że serio dużo pali i mógłby z tym skończyć. Mam nadzieję, że wena Cię nie opuści <3
    Zapraszam też do siebie, skomentujesz *ja cygan*
    http://my-moments-with-one-direction.blogspot.com/
    Pozdrawiam i całuję xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Siemanko xd przybywam zmtwittera i powiem Ci , że podoba mi się toco piszesz :D bede czytac dalej
    Zapraszam do mnie xd

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję wam, to bardzo mnie motywuje ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. O mój boże ! To jest świetne ! Pisz dalej kolejny rozdział, bo nie moge się doczekać ! :)
    Zapraszam do mnie :* whythishurt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń